We wpisie Ile kosztuje snowboard? pisałem o kosztach związanych z wyposażeniem się przed pierwszym wyjazdem w góry. Po sezonie 2013/2014 wystawiam opinie paru rzeczą, które kupiłem i spędziłem z nimi 2 tygodnie na stokach. Poznajcie krótkie, ale rzeczowe opinie.
Na blogu pojawił się nowszy wpis gdzie opisałem odzież od stóp do głowy na snowboard z orientacyjnymi cenami i uwagami na co zwrócić uwagę przy zakupie.
Gogle narciarskie snowboardowe z Lidl’a Crivit z filtrem S2
Niby tanie 39 zł., ale warte swojej ceny. Gogle ochroniły mój wzrok podczas czołowego zderzenia ze stokiem. Porysane szkło widoczne na zdjęciu powstało w wyniku właśnie tego upadku. Przy uderzeniu o śnieg zamek znajdujący się na rękawicy przejechał po szkle gogli. Filtr S2 wybrałem, ponieważ chciałem mieć gogle na słoneczne i pochmurne dni. O ile w takich warunkach google sprawdzały się bez zarzutu to gdy dookoła panowała mgła lub była śnieżyca widzenie było utrudnione. Aktualnie kupiłem sobie gogle z fotochromami, które dopasowują się do panujących warunków na stoku. Ich test Arctica G-95F znajdziesz w nowym wpisie tutaj na blogu.
Spodnie snowboardowe z Cropp’a
Spodnie snb marki CROPP są moim największym zaskoczeniem. Kosztowały mnie grosze, w porównaniu z markowymi spodniami dostępnymi za ponad 200 złotych. Po licznych upadkach nadal wyglądają jak nowe nie posiadają żadnych przetarć na kolanach i tyłku. Ich oddychalność/wodoodporność 5000/5000 nie okazała się ściemą, bo czułem się w nich cały czas komfortowo.
Rękawice snowboardowe marki FOB z ochraniaczami nadgarstków
Posiadałem 2 różne modele tej marki. Pierwsze po pierwszym tygodniu używania zaczęły się przecierać w miejscach widocznych na zdjęciu, a jedno z nich pękło podczas prawdopodobnie upadku. Na szczęście sklep internetowy uznał bez problemu reklamację.
Rękawice snowboardowe FOB nr 1:
Mając przed sobą kolejny wyjazd w góry postanowiłem kupić kolejne rękawice z ochraniaczami, trochę tańsze niż poprzednie. Wylicytowałem je na Allegro od osoby prywatnej – był to błąd, bo reklamowanie czegoś na Allegro od osoby prywatnej graniczy z cudem.
Rękawice snowboardowe FOB nr 2:
Rękawice FOB już pierwszego dnia rozleciały się, a po każdym dniu na stoku musiałem sam je zszywać + obklejać taśmą izolacyjną, by wytrzymały kolejne dni spędzone na stoku. W mojej opinii nie nadają się one do sprzedaży, bo ich trwałość pozostawia wiele do życzenia. W kolejnym sezonie kupiłem porządne rękawice na snowboard marki Viking, w których już wiedziałem na co zwrócić uwagę podczas zakupów i opisałem to tutaj.
Buty snowboardowe Head Scout BOA 12/13
W mojej opinii Buty Head Scout z kolekcji 2012 posiadały błąd konstrukcyjny, ponieważ na widocznym poniżej zdjęciu puszczał szew przy zgięciu buta. W nowej kolekcji (2013) but w tym miejscu jest zaprojektowany trochę inaczej. Po pierwszym wyjeździe reklamowałem je ze względu na puszczanie szwu i w ciągu około 2 tygodni otrzymałem naprawione buty. W momencie gdy po raz drugi but zaczął się pruć zażądałem zwrotu gotówki, który otrzymałem. Buty z systemem BOA w cenie 399 złotych, były niezłą okazją dlatego po otrzymaniu zwrotu szukałem butów również z tym systemem. Na wyprzedaży w sklepie stacjonarnym kupiłem buty RIDE Jackson z systemem BOA Colier w cenie 499 złotych i jak na razie (po ponad 30h spędzonych na stoku) jestem z nich zadowolony.
Poprawiony model butów snowboardowych HEAD z systemem BOAPo prawej poprawiony model butów HEAD Scout BOA z kolekcji 13/14, widocznie nie tylko ja składałem reklamację i wyciągnęli wnioski. O moich aktualnych butach RIDE Jackson przeczytasz tutaj.
Używana deska snowboardowa Volkel z wiązaniami
Deska Volkel Spade 156, którą kupiłem od znajomego spisuje się bardzo dobrze, a w serwisie po jej naostrzeniu powiedzieli że jeszcze długo mi posłuży. To co musiałem w niej zmienić to kupić nowe śruby do wiązań, ponieważ stare były lekko pordzewiałe i jedno z wiązań nie trzymało się dobrze deski. Koszt kompletu śrub (8) z nakładkami to około 24 złotych. ITIQ tip: Dodatkowo przed wkręceniem każdej z śruby smarowałem je bezbarwny lakierem do paznokci, by lepiej trzymały się w gwintach. Metoda sprawdzona, dzięki temu wiązania trzymają się jak na kleju deski.
Klasyczne wiązania snowboardowe vs. system SP FASTEC
Ze względu na to że miałem dosyć siedzenia na śniegu przy wpinaniu się, w tym sezonie postanowiłem kupić wiązania typu SP fastec. Po kilku dniach na stoku mogę powiedzieć że już nigdy nie zamierzam korzystać z innego typu wiązań, chyba że pojawią się jeszcze lepsze. Poniżej nagranie z włoskich Dolomitów jak w 5 sekund trwa wypinanie z systemu SP FASTEC private black w rozmiarze L z 2017 roku:
Wygoda wpinania się za pomocą SP FASTEC jest nieporównywalna z klasycznym, oszczędza się dzięki temu czas jak i ilość skłonów potrzebnych do sparowania się z deską. Od razu po zakupie modelu SP fastec private black, pokleiłem gumy na łyżce wiązania taśmą izolacyjną i polecam to zrobić każdemu, bo niestety guma zaczyna się odklejać i łatwo się zużywa. Wiązanie SP FASTEC niestety nie są trwałe po około 600 km pękł mi baseplate :/